28 listopada 2008

radość...

Kurde nic się nie dzieje... Przyszło parę rzeczy, ale nie miałem czasu odebrać ich z poczty, a to co jest leży znowu pod innym adresem - paranoja. Pracuję, jeżdżę po mieście, ale ciągle w centrum. Cały tydzień to była jedna wielka chujnia. Odstresowałem się dopiero wczoraj bo po prostu olałem robotę już po 3 godzinach - pojechałem na urodziny taty :) ...

... z nowinek to kupiłem sobie laptopa, ale o tym później. Największą radość dała mi jak na razie myszka, którą dokupiłem do kompletu. Niby na kablu, co zawsze mnie wnerwiało jednak ta wyjątkowo mi pod pasowała. Ciekawostką jest fakt, że będę mógł ją umyć pod kranem jak się czymś upieprzy. Jest też dwa razy czulsza od mojej poprzedniej myszki chodzącej przy blaszaku - ma 1200dpi. Komunikuje się z komputerem za pomocą interfejsu USB 2.0 Ponadto jest do dyspozycji reagujący na dotyk "scroll", który pozwala na przewijanie np. stron zarówno w pionie, jak i poziomie - zajebisty gadżet. Sam nie wiem czy faktycznie będzie do lapciaka...


Spadam...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wyrzuć to z siebie...