01 grudnia 2008

duch świąt...

1 Grudnia Anno Domini 2008. Tego posta piszę po raz pierwszy z mojego nowego cudeńka. Rzadko, kiedy mam okazję sobie z niego skorzystać, ponieważ bardzo spodobał się reszcie mojej rodziny. Kurcze - fajny gadżet, choć nie ma to jak porządny blaszak. Ma jednak zdecydowaną zaletę, można go wszędzie zabrać - w jakiż to inny sposób można by mieć internet w kibelku.















Nie o tym chciałem jednak dziś wspomnieć. Nadszedł w końcu dzień, w którym znalazłem trochę czasu na odebranie przesyłek z poczty oraz pojechanie na działkę i rozpakowanie tego wszystkiego. Wyciągnąłem wszystkie diwajsy na taras. To był istny duch świąt prawie miesiąc przed. Niedługo pokażę więcej - na razie tyle...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wyrzuć to z siebie...