






Nie o tym chciałem jednak dziś wspomnieć. Nadszedł w końcu dzień, w którym znalazłem trochę czasu na odebranie przesyłek z poczty oraz pojechanie na działkę i rozpakowanie tego wszystkiego. Wyciągnąłem wszystkie diwajsy na taras. To był istny duch świąt prawie miesiąc przed. Niedługo pokażę więcej - na razie tyle...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
wyrzuć to z siebie...