22 kwietnia 2015

tępy nóż...

Zawsze jest tak, że kiedy coś zaczyna się choć troszkę psuć, siadam pisać. Wtedy wydaje się to takie banalne. Wystarczy jedno zdanie aby powstała pewna myśl. Uwolniony w ten sposób potok słów sprawia, iż dalej płynie to samo...

...ostatnio czułem się jak otępiały. Moje myśli, uczucia, działania były jak tępy nóż. Nie macie tak, że bierzecie go z szuflady lub stojaka aby zrobić coś twórczego, a tylko wkurwiacie się nie mogąc nic nim zdziałać. Tak było ze mną. Za cokolwiek się nie wziąłem, nic nie wychodziło. W ogóle wszystko zaczęło się pieprzyć i wymykać spod kontroli...

...próbuję się uporządkować, opanować emocje, nie dać się zwariować...

...mógłbym znowu stracić wiarę we wszystko, ponieważ zdałem sobie sprawę, że nie mam przyjaciół. Brakuję mi kogoś z kim można by wyskoczyć gdzieś na miasto, wsiąść w auto i pognać bez większego celu choćby na Hel. Zwierzyć się z czegoś co przytrafiło się na mieście, dołączyć do jakiegoś wydarzenia na Fejsie, dowiadując się czegoś ciekawego i wartościowego, w ten sposób miło spędzając czas...

...jednak ludzie w moim wieku mają już swoich bliskich, dzieciaki, zobowiązania, dodatkową pracę do wykonania po wyrobionych ośmiu godzinach spędzonych w małej klateczce cudownej korporacji. A jednak nie poddałem się marazmowi. Staram się coś robić. Wychodzić do pracy jak zwykle, a potem lecieć na trening...

...ostatnio narzuciłem sobie ostry rygor. Zbilansowana dieta, parę drobnych posiłków dziennie. Piję siemię lniane, biorę magnez, cynk, suplement wyrównujący chrząstkę stawową. I przede wszystkim wyzbyłem się całkowicie słodyczy. Nie ma jeszcze widocznych efektów, ale czuję się lepiej. Nawet głowa nie podpowiada już takich głupot. Powiedzenie - w zdrowym ciele zdrowy duch, niesie ze sobą sporo prawdy. Kiedy czuję się bardziej atrakcyjny, to wiem, że świat nie jest taki zły, a moja sytuacja tak niesamowicie beznadziejna...

...i wiecie co? Robię to dla siebie. Mimo, iż nie muszę się nikomu podobać to nadal to robię. Od dwóch tygodni rower, hantle, pompki, brzuszki. Pewnie kiedyś mi się to znudzi, zarzucę to jak wszystko inne, ale postanowiłem dobić do 90kg. Dokonać niemożliwego. Kiedyś dałem pewnej dziewczynie słowo, że będę przystojny jak Gosling i kurwa zrobię to! Pomimo, iż nikt za słowo mnie nigdy nie trzymał...