24 lutego 2021

lusterka w stylu Cafe...

 Przyznam, że nie wytrzymałem zbyt długo. Pisałem Wam, że kupiłem nowe Moto, ponieważ nie chciałem go rozkładać. Nie miałem ochoty się w nim grzebać miesiącami. No cóż, gówno prawda. Remontowania faktycznie miałem dość, a myśl o odnawianiu czegokolwiek tylko utwierdzała mnie w przekonaniu, że wolałbym zaciągnąć się do ISIS albo zostać pielęgniarzem w szpitalu dla umysłowo chorych na Kochanówce niźli ponownie brać na siebie jakąś odbudowę...


...a jednak gdzieś w głębi odczuwałem potrzebę zmodyfikowania kilku kwestii. Szczególnie pozbycia się chromów, które totalnie nie współgrały z powoli krystalizującą się wizją mojego Brixton'a. Lubię jak projekt cechuje pewna konsekwencja. Linia jest spójna, sylwetka zwarta, kolorystyka współgra z całością. Wszystkie elementy spełniają jakąś funkcję, nie zaburzają tej logiki, prezentują wspólny design. Nawet jeśli dany element jest nowoczesny, to jego forma musi wpisać się jakoś w całość...


.. jedną z najbardziej nie grających części składowych były lusterka. Pomimo, iż wykonane bardzo starannie z aluminium z nabitą homologacją, to jednak były zbyt wielkie, a ich kształt był całkiem nieokreślony. W dodatku pomalowane na srebrno, nijak miały się do reszty dodatków. Dlatego zaledwie po 10 dniach od nabycia dwóch kółek wyszukałem na Allegro coś co do mnie przemówiło, kolorem, klasycznym look'iem i stylem pochodzącym wprost z kultury Cafe Racer...










...nie wiem jeszcze czy będą sterczały tradycyjnie czy je podwieszę w modnym teraz styly, niemniej jednak uważam, że prezentują się całkiem dobrze...









19 lutego 2021

jaki kask kupić, czyli Lazer Oroshi Z-line...

Początkowo skupiłem się jedynie na motocyklu, a stres związany z zabezpieczeniem go przed kradzieżą jeszcze bardziej potęgował tę kwestię. W końcu jednak przyszedł czas, aby myśli skoncentrowane jedynie na bezpieczeństwie Brixton'a przekuć również w ochronę przed samym sobą...


...ktoś kiedyś powiedział, że jeździć można nawet w majtkach i klapkach, bo w ostateczności bez ręki czy nogi da się żyć. Natomiast z pękniętą czaszką już nie. I chyba był to właśnie punkt wyjścia do poszukiwania odpowiedniego dla mnie kasku...


...przyznam, że jako świeżak moje wybory często opierają się jedynie na aspekcie wizualnym danej rzeczy. Coś zwyczajnie podoba mi się lub nie. Dlatego na samym początku na Allegro wpisałem po prostu hasło Kask Cafe Racer. Po przejrzeniu setek ofert, które w większości nijak miały się do tego stylu znalazłem coś co totalnie mnie zachwyciło - Biltwell Bonanza. Nosz kurwa Sztos! Już się w nim widziałem. W tych okularach przeciwsłonecznych niczym Pete „Maverick” Mitchell na swoim Kawasaki GPZ 900R. Ból dupy przysporzyła mi jednak cena tego cacka. Pomyślałem, że przecież nie dam cztery i pół stówy. Wtedy wpadłem oczywiście na genialny pomysł - AliExpress. Sezon za kilka miesięcy, mogę poczekać. Zwyczajnie przyjanuszę i coś sobie wybiorę u MyFrend'ów...









...nie lubię decyzji podejmować pochopnie, dlatego na jednej Facebook'owych grup dla motocyklistów o zdanie zapytałem ludzi dużo bardziej doświadczonych. Teraz już wiem jak czują się zaszczute małolaty, które pod wpływem hejtu, prześladowania i presji rówieśników potrafią wyjść przez okno. Oprócz nazwania mnie biedakiem, ignorantem, idiotą, padły jeszcze wyzwiska pod adresem mojej orientacji seksualnej i poziomu umysłowego jaki prezentuję. Właściwie szambo które wylało, nie dotyczyło jedynie mojej rodziny, bo składało się z możliwie każdego rodzaju gówna jakim można było mnie obsmarować. Nieco wzruszony ich historią i po mimo wszystko, dzięki kilku merytorycznym wpisom zawierającym możliwie mało wyzwisk, a większą ilość rad dotyczących czegoś ponad możliwość rozpoczęcia współżycia z mężczyznami, wyciągnąłem kilka ważnych wniosków....


...jeśli zależy mi na tym, aby po szlifie nadal sprawnie się wysławiać i nie potrzebować przy tym ciągłego wycierania śliny przez moją przyszłą żonę, to z Azji lepiej sprowadzać jedynie ryż. Co ważne, aby w ogóle posiadać nadal aparat mowy powinien być to jednak kask zintegrowany z osłoną szczęki. Ponadto by nie mieć problemów z nadwyraz serdecznymi chłopakami, którzy jeżdżą zawsze parami, mój kask powinien posiadać homologację...


...nie inaczej jak i w poprzednim przypadku, również teraz sięgnąłem do Allegro i ponownie zakochałem się w marce Biltwell. Tym razem był to model Gringo. Klasyka gatunku, ikona motocyklowego stylu, stylistyka wyniesiona z wyścigów torowych, design który znajdziecie na głowach Alain'a Prost'a czy Ronnie'ego Peterson'a...







...i również tym razem mój gust się cenił. Drugi na liście kask kosztował ponad osiem i pół stówy. Co bardzo mnie zastanawiało, to fakt, iż istniały dwa wyglądające identycznie chełmy. Tańszy posiadał certyfikację DOT, drugi za niemal 1000 złotych, ECE. Po jakimś czasie rozgryzłem temat. Firma Biltwell, powstała w 2006 w wyniku pomysłu dwóch zapalonych motocyklistów i działała dotychczas na terenie Stanów Zjednoczonych. Początkowo ich wyroby spełniały jedynie normy homologacyjne USA oraz Kanady. Od roku 2020 chcąc sprzedawać pełnoprawne kaski, uzyskała również certyfikat dopuszczenia drogowego Uni Europejskiej według dyrektywy ECE R22.05. Ciekawostką jest, że kask prawnie dozwolony w UE, nie będzie uznawany w Stanach i kraju klonowego liścia, zaś kask jedynie z normą Department of Transport w krajach unii będzie jedynie zwykłym nakryciem głowy. Dlatego, jeśli chcecie być prawilnymi uczestnikami dróg szukajcie wyrobów odpowiednio testowanych, a takich, na pewno nie znajdziecie na AliExpress...


...prócz państwowych norm dopuszczających do ruchu istnieją jeszcze dwie liczące się "instytucje" opiniotwórcze...


...SNELL jest prywatną fundacją, założoną w 1957 r. w USA, na cześć Williama Snella. Ten kierowca wyścigowy zginął na torze wyścigowym w roku '56 na skutek poważnych obrażeń głowy. Normy fundacji SNELL są znacznie bardziej restrykcyjne niże DOT czy ECE. Tym certyfikatem mogą pochwalić się nieliczni producenci kasków, w dodatku dla niektórych tylko modeli w ofercie. Certyfikat SNELL (M2010 lub M2015) oznacza najwyższy stopień ochrony biernej motocyklisty...


...natomiast SHARP, czyli Safety Helmet Assessment and Rating Programme, to nazwa rządowego programu stworzonego przez brytyjski Departament Transportu. Kaski poddawane są testom, których wyniki ocenia się nadając od jednej do pięciu gwiazdek. Aby kask mógł zostać dopuszczony do sprzedaży na terenie Wielkiej Brytanii, musi zdobyć co najmniej jedną gwiazdkę...


...wszystkie te ważne, aczkolwiek jednak pierdoły muszą iść w parze z formą. Dlatego nie mając, hajsu na wymarzony kask poszukałem czegoś co nie będzie budziło odrazy ilekroć włożę go na głowę. Moim ostatnim typem był produkt firmy Lazer, model Oroshi Z-line. Przyznam, że początkowo sądziłem, że to jakaś Azjatycka marka, która robi coś bardziej sprawdzonego niż typowy NoName z Alibaby. A jednak srogo się pomyliłem, ponieważ marka Lazer pochodzi z Belgii. Jej twórca, Roger Lacroix otworzył tę rodzinną firmę w roku 1919. Początkowo pod szyldem Cross wytwarzała jedynie kaski motocyklowe. Dziś marka Lazer jest jednym z najbardziej innowacyjnych i rozpoznawalnych producentów na świecie, posiadających w ofercie kaski motocyklowe, samochodowe rowerowe, a także ofertę wykorzystywaną w sportach motorowodnych i zimowych. Przedsiębiorstwo posiada na swoim koncie liczne patenty i pionierskie rozwiązania takie jak pierwszy kask z aluminium, kompozytów czy kask ze samościemniającą się przesłoną...


...Oroshi Z, to również klasyczny design, dobre opinie, wymagane dopuszczenia, zintegrowana szczęka, opuszczana osłona, porządne materiały. Do tego przystępna cena wahającą się pomiędzy 500, a 600 zł. Mając przepastną wiedzę w porównaniu do mojego początkowego błądzenia we mgle, tym razem zdecydowałem się kask kupić w sklepie. Teoretycznie mógłbym go nabyć wysyłkowo i wymieniać do skutku dzięki opcji Allegro Smart, ale zwyczajnie potrzebowałem podpowiedzi jaki rozmiar potrzebuję i na co zwrócić uwagę. Zbyt wiele razy czytałem ogłoszenia na OLX - "sprzedaję ponieważ okazał się zbyt mały". Nie chciałem powielać tych błędów...


...od jednego z użytkowników Facebook'owej grupy posiadaczy stodwudziestekpiątek dostałem zaproszenie do odwiedzin sklepu MOTO WOLF, mieszczącego się przy alei Włókniarzy 207 w Łodzi. Adam, mój znajomy z łódzkiej ekipy 125, jak również pracownik tego przepastnie wyposażonego sklepu praktycznie od ręki wyszukał interesujący mnie model. Na żywo wyglądał jeszcze lepiej. Jednak najfajniejszą opcją była możliwość założenia odpowiedniego dla mnie rozmiaru...


...jest kilka zasad dotyczących zakupu kasku. Budżet 5ciu stów to raczej nieco wyższe minimum. Każdy doświadczony motocyklista, powie - jeśli stać Cię na motocykl, to stać Cię na strój i niezbędne akcesoria. Dlatego kask zawsze kupujemy nowy. Może być używany jeśli znamy jego właściciela i historię, ale również wtedy nie powinien być to kask stary i zużyty. Każdy z nas posiada inną budowę czaszki. Jest mniej lub bardziej kościsty, grubszy lub chudszy. Wnętrze kasku zapamiętuje kształt głowy. Do naszej nigdy się już poprawnie nie dostosuje. Zastanówcie się nad tym chcąc kupić używkę, ponieważ dobrze byłoby mieć jakiś kwit dający Wam wiedzę czy kask ma miesiąc, podczas którego faktycznie mógł być założony te kilka razy czy jednak został kupiony dwa lata temu i to kilkukrotne użytkowanie poddamy w wątpliwość...


...nawet sklepowy egzemplarz warto obejrzeć, a co dopiero sztukę znalezioną w ogłoszeniu. Zalecam wtedy dokładne obejrzenie go pod względem choćby najmniejszych oznak brania udziału w jakimś zdarzeniu drogowym lub choćby upadku ze znacznej wysokości. Taki kask warto rozłożyć na czynniki pierwsze i przyjrzeć mu się bardzo dokładnie. Nawet mikropęknięcia powinny taki zakup zdyskwalifikować. Dlatego nie polecam zakupów na przykład na OLX bez możliwości fizycznego sprawdzenia powyższych czynników...


...kask powinniśmy przymierzyć, ponieważ nawet porównanie obwodu może okazać się niemiarodajne. Wystarczy mieć bardziej wystające kości policzkowe, ulaną twarz czy wystającą brodę. Tylko przymiarka uchroni nas przed nietrafionym zakupem. Nawet sprawdzenie rozmiarówki na jednym modelu producenta, może nie być powtarzalne w stosunku do innego modelu tego samego wytwórcy. Zakup internetowy mam wrażenie, że wchodzi jedynie w grę po wcześniejszym przymierzeniu konkretnego egzemplarza, a następnie ściągnięciu takiego samego taniej ze sklepu internetowego. A i wtedy pamiętajcie, że duża różnica w cenie, może wiązać się z brakiem odpowiedniej certyfikacji. Tak jak wspomniałem wcześniej, kaski Biltwell'a wizualnie nie różniły się niczym pomiędzy wersją DOT, a ECE, a cena potrafiła poszybować w górę w przypadku tych drugich o 200-300 złotych.


...w moim przypadku nie miałem takiej potrzeby, ponieważ dostałem cenę o 50 zł niższą od najniższej ceny sklepów wysyłkowych. Najważniejsze również, iż pod czujnym okiem specjalisty wybrałem odpowiedni rozmiar. A skąd wiedzieć, że kask jest dla nas skrojony na miarę? Przede wszystkim nie może spaść nam z głowy przy pochyleniu głowy. Nie damy rady kręcić nim na boki. Ma również uciskać lekko policzki i w tym celu warto się kogoś poradzić lub przejrzeć w lustrze. Jednak jego noszenie, nie może sprawiać nam bólu lub dużego dyskomfortu. Nie powinien uciskać nam wierzchołka głowy, ani ściskać jak w imadle. Winien być dopasowany ciasno, ale nadal komfortowo. W końcu spędzać w nim będziemy wiele godzin...


...swój kask Lazer Oroshi Z-line kupiłem za 449,00 zł w rozmiarze XL ( 61-62 cm ). Pomimo, iż jest to niedrogi kask, jest to bardzo przemyślana, trwała i bezpieczna konstrukcja. Skorupa wykonana jest w technologii I.M.A.C. ( Impact Modified Alloy Composite ). Dokładnie rzecz biorąc jest to technologia łącząca poliwęglan z technicznym polimerem. Wewnętrzna powłoka wykonana jest w technice poczwórnej gęstości EPS, czyli spienionego polistyrenu. Posiada całkowicie demontowalną, hipoalergiczną wyściółkę, dzięki czemu można wrzucić ją do pralki. Elementy wewnętrznego wykończenia wycinane są laserowo, aby były jeszcze delikatniejsze i lepiej spasowane ze sobą jak i z bryłą kasku. Producent dodał tu również system Morpho Plus, dzięki czemu dokupimy poduszki policzków i głowy tym samym zmieniając je na inny rozmiar lub po prostu wymieniając na nowe. Szyba odporna jest na zarysowania. Chodzi płynnie, jednocześnie blokując się pewnie w pozycji otwartej i zamkniętej. System wentylacji składa się z czterech otworów wlotowych i dwóch wylotowych i skonstruowany jest tak, aby działał już przy niskich prędkościach. Demontaż lub wymiana szyby realizowana jest przez mocowania dające odkręcić się nawet monetą. Wizjer przygotowany jest również pod użycie Pinlock'a. Ostatnią wisienką na torcie jest zapięcie podbródka w najbezpieczniejszym systemie Double D. (zapięcie mikrometryczne jest łatwiejsze w użytkowaniu, ale uważane za mniej pewne). Na koniec waga. Ten wydawałoby się marginalny aspekt jest cholernie istotny. Kask poniżej 1300-1400 gramów będzie podejrzanie lekki. Chyba, że to seria z Moto GP, ale wtedy jego cena sięgnie ceny całego motocykla. Lekki kask sugeruje cieńszą skorupę, mniejszą gęstość wypełnienia - mniejsze bezpieczeństwo. Kask cięższy niż 2 kilogramy szybko da się Wam we znaki bólem szyi, barków, a w efekcie pleców. Mój egzemplarz waży nieco ponad 1300 gramów, a to bardzo dobry wynik.


...reasumując za całkiem niskie pieniądze otrzymujemy odporny, dopracowany w szczegółach kask, a dzięki temu, że jest to sprzęt markowy w razie czego dostaniemy elementy znamienne....


...z dzisiejszej perspektywy mogę stwierdzić, że przede wszystkim nie warto oszczędzać. Warto kupić kask w sklepie, a na pewno go przymierzyć, a także trzymać się z dala od NoName'owych azjatyckich wyrobów, u których certyfikat CE oznacza jedynie ChinaExport...












07 lutego 2021

ABUS Granit Detecto XPlus 8077...

      Od momentu kradzieży mojego pierwszego roweru marki Mongoose zacząłem inwestować w najlepsze zabezpieczenia. To wtedy kupiłem jeden z najsolidniejszych łańcuchów na świecie, Kryptonite New York Legend. Zabezpieczenie, które odporne jest nawet na najpotężniejsze nożyce. Służy mi wiernie do dziś nie sprawiając najmniejszych problemów...


...dlatego zanim zacząłem myśleć o całym motocyklowym ekwipunku, w pierwszej kolejności zdecydowałem się na zakup czegoś co utrudni złodziejom kradzież mojego Cafe Racer'a. Jak możecie się domyślać, wybór i przekrój rodzajów zabezpieczeń jest ogromny jak fala strajków kobiet...


...pojęcie o motocyklach mam bardzo skromne, ale o istnieniu blokad na tarcze hamulcowe wiedziałem od momentu nabycia Giant'a  Była to chyba pierwsza myśl tycząca się zabezpieczenia Brixtona. I powiem szczerze, że to właśnie ofertę KRYPTONITE'a wziąłem pod uwagę w pierwszej kolejności. Tu przyznaję z bólem, że pomimo iż firma ma ogromny wkład w systemy zabezpieczeń, mocno mnie rozczarowała. O ile rozwiązań ochrony rowerów w ofercie amerykańskiego potentata jest mnóstwo i muszę przyznać, że ma on mocne miejsce na scenie, to w światku motocyklowym rządzi na pewno ABUS - firma znana mi dotychczas głównie z wkładek do drzwi...


...a jak się okazuje, jest to ogromne niemieckie przedsiębiorstwo z ofertą tak bogatą jak ich historia. Firma ABUSczyli August Bremicker und Söhne KG, istnieje od 1924 roku. Od małego rzemieślniczego rodzinnego zakładu, już w roku 1938 rozrosła się do fabryki zatrudniającej 300 osób. Na przestrzeni dziesiątek lat, firma miała również swój ogromny, a czasami też unikatowy wkład w tworzeniu zamków, blokad, kłódek, zabezpieczeń rowerowych, motocyklowych czy produktów ochrony osobistej, a ostatnio także rowerzystów. Wystarczy wymienić, że są pierwszą firmą, która w roku 1949 wprowadziła mocno rozpoznawalną na zachodzie kłódkę ABUS Diskus, a w roku '58 wypuściła pierwszą kłódkę mosiężną. W 1960 opatentowała innowacyjną koncepcję jednego klucza w wielu zamkach i kłódkach. Szczyci się również faktem, iż jako pierwsza wyprodukowała w 1971 roku zabezpieczenie typu U-Lock  [ nazwane przez nich zapięciem kabłąkowym do motorowerów ]. To ciekawe, bo również KRYPTONITE na swojej amerykańskiej stronie chwali się wymyśleniem U-Locka jako pierwszy - także w roku '71. Niemniej jednak dziś jest to ogromne konsorcjum z kilkoma zakładami produkcyjnymi, działające na wielu najróżniejszych płaszczyznach zabezpieczeń. Systemy alarmowe, przeciwpożarowe, ryglowanie drzwi, okien, systemy kamer przemysłowych. ABUS zawsze starał się sprostać zapotrzebowaniom rynku, a niejednokrotnie ubiegać konkurencję...


...nie inaczej jest w kontekście blokad motocyklowych. Dlatego zdecydowałem się na tę markę i ich topowy model ABUS Granit Detecto Xplus 8077. Cena w pewnym sensie poraża, ponieważ waha się pomiędzy 560 zł a nawet 840 zł, ale jest też drugie dno, oferuje według 20'sto punktowej skali ABUS'a poziom 18sty...


...swoje zabezpieczenie znalazłem za 380 zł na OLX. Użyte kilkukrotnie i faktycznie wygląda na nowe. Już na samym początku jego solidne wykonanie daje o sobie znać. Blokada waży prawie kilogram. Trzpień blokujący Ø 13,5 mm, stalowa, gruba obudowa. Prócz pasywnych funkcji zabezpieczających posiada układ aktywny. Funkcja alarmu 3D Position Detection reaguje na naprawdę najmniejszy ruch, a próby manipulowania przy zamku czy choćby delikatne poruszenie moto sygnalizuje syreną o głośności 100 dB. Specyficzna stalowa kulka rozpoznaje zapięcie na tarczy hamulcowej i dzięki temu sztabę, możemy przewozić bezpiecznie zamkniętą.











...pomimo swojej wagi i sporych gabarytów [ około 11 cm x 6 cm x 4 cm ] łatwo się ją zapina, a przy odrobinie wprawy, można zrobić to jedną ręką. W zestawie są dwa klucze oraz specjalna karta, dzięki której dorobimy duplikat. W zestawie jest etui zapinane na ekspres ułatwiające przewożenie urządzenia, choć tutaj zabrakło jakiegoś mocowania umożliwiającego przypięcie go do ramy motocykla. Jest dioda LED informującą o uzbrojeniu alarmu. Moment ten sygnalizowany jest krótkim piknięciem. W razie majstrowania przy blokadzie usłyszymy ostrzegawczy sygnał dźwiękowy dający chwilę na odblokowanie zabezpieczenia, następnie rozlega się 15sto sekundowy alarm. Po zaprzestaniu grzebania system ponownie się uzbraja...


...model, który wybrałem nie jest najwyższą wersją jaką posiada ABUS, ponieważ istnieje jeszcze ABUS Granit Detecto SmartX 8078 ale przyznam, że jest to już trochę przerost formy nad treścią. Prócz braku kluczyka, czyli opcji otwierania i uzbrajania telefonem poprzez Bluetooth i komunikacji z telefonem zapisując dzięki aplikacji ABUS, ostatniego miejsca użycia blokady, tak naprawdę niczym się nie różni. A kosztuje już niecałe 1000 zł, prezentując przy tym nadal poziom bezpieczeństwa 18/20 punktów. Dlaczego obie z nich nie posiadają maksymalnego poziomu bezpieczeństwa dowiecie się już wkrótce...