28 kwietnia 2012

spory szok...

Sprawę tylnych błotników ruszyłem, jak tylko felgi były gotowe i zaczęły leniwie wygrzewać się promieniach ciepłego, kwietniowego słońca...

...po tlenkowo-czerwonej farbie podkładowej, wewnętrzną stronę paneli pomalowałem barankiem i w tym momencie przestałem pracować nad ich "niewidoczną stroną". Od strony zewnętrznej wyszlifowałem je z najmniejszych oznak korozji i niedoskonałości po czym zabezpieczyłem podkładem epoksydowym i w takim stanie są dzisiaj...







...póki co zostawiam tę sprawę na "później", ponieważ zaczynam przygotowywać Burgera do opuszczenia tego hermetycznego bunkra, w którym spędził swoich ostatnich 17 miesięcy życia. To może być dla niego spory szok, kiedy złapie w kolektor dolotowy oddech świeżego, rześkiego powietrza a jego serce wypełni wysokooktanowa, zielonkawa benzyna...

26 kwietnia 2012

na wysokim poziomie...

Felgi ponownie schły ponad dobę. Po zdjęciu maskowania wyszlifowałem trudno dostępne miejsca najdelikatniejszą włókniną ścierną jaką posiadałem, po czym całość dwukrotnie wymyłem odtłuszczaczem. Zamaskowałem otwory tym razem od strony wewnętrznej i całość wymyłem po raz ostatni...

...nowością jaką zastosowałem było malowanie felg na obrotowej paterze do ciast. Nie musiałem już biegać dookoła elementu, a po prostu kręciłem elementem i ustawiałem go w pożądanej i wygodnej dla siebie pozycji...







...jak na tego typu spartańskie warunki, uważam że efekty stoją na wysokim poziomie. Zacieków nie stwierdziłem. W przypadku jednej felgi firanka zaczęła iść, ale odpowiednie ułożenie felgi rozlało lakier. Jest dosłownie parę paprochów do spolerowania a po za tym, jestem bardzo, ale to bardzo zadowolony...







25 kwietnia 2012

wnętrza i boki...

Felgi leżały na słońcu kilkadziesiąt godzin w celu odparowania całej możliwej wilgoci. Zamaskowałem je od frontu taśmą papierową, tak aby odkurz z lakierowania wnętrza i boków, nie zapylił mi już przeszlifowanej i gładkiej powierzchni. Plan był wersją oszczędnościową. Stronę niewidoczną i boki, ukryte pod oponami zamierzałem wymalować lakierem poliuretanowym z gotowego wzornika RAL 9005. Zewnętrzną stronę widoczną dla gapiów i fanów tego auta, chciałem pomalować trzema setkami lakieru jaki miałem dorobiony sprzed roku...






...przygotowałem sobie czyste stanowisko pracy i podstawkę pod felgi, tak aby móc wymalować również ranty. Ważne aby stół na którym się pracuje był wolny od wszelkiego rodzaju brudu i luźno latających elementów. Zawsze trzeba brać pod uwagę fakt, iż przy natrysku, prócz lakieru, wzbudza się ogromne ilości kurzu z przestrzeni w jakiej się operuje. Dlatego w tym celu ziemię i ścianę budynku zwilżyłem delikatnie wodą...





...w tak przygotowaną scenerię można wnieść elementy przygotowane wcześniej do malowania. Pozostaje tylko ostateczny, delikatny odmuch sprężonym powietrzem i finalne odtłuszczanie. Pierwszy raz używałem profesjonalnego środka do zmywania elementów, tzw. "zmywacza sylikonu". Przez tyle lat stosowałem zwykłą benzynę ekstrakcyjną, ale tym razem pomyślałem sobie, że skoro wkładam w te felgi tyle wysiłku, to wszystko, cały ten proces technologiczny przeprowadzę zgodnie ze sztuką...




...a oto efekt mojej pracy. Póki co tylko wnętrza i boki...








...jestem bardzo zadowolony z wyglądu szpulek. Lakier jak na tę klasę produktu [ przemysłowy akryl PROFIX'a ], lśni się pięknie, rozlał się wzorowo i cieszy moje oczy. Nie było żadnych niespodzianek pt. oczkowanie lakieru czy np. jakieś paprochy lub owady przyklejone do świeżej farby. Poprawnie przygotowana infrastruktura plus dodatek "antyoczkujący" pozwoliły mi to pięknie wymalować. Mój Devilbiss FLG5, należący raczej to półprofesjonalnych sprzętów, spisał się zajebiście...

23 kwietnia 2012

wyszliśmy z wprawy...

Lakier w mieszalni był do odebrania już tego samego dnia po godzinie 15:00. Korzystając z okazji, podjechałem tam z siostrą i odebrałem pojemnik z oznaczeniem 8-038...




...to był dopiero początek wydarzeń, jakie były efektem tego i następnych dni. Po przyjeździe do mieszkania czekała paczka od sprzedawcy kosmetyków samochodowych z Allegro. Dwa dni wcześniej zamówiłem polecany przez Wujka preparat do opon a także zaopatrzyłem się w szybki i łatwy w użyciu wosk samochodowy w atomizerze. Produkty z żółwiem w logu, są mi bardzo dobrze znane...




...czwartkowy wieczór upłynął pod znakiem pakowania się, wyszukiwania map, drukowania ogłoszeń i spania regenerującego siły, ponieważ o 22:00 wyjechaliśmy z moim tatą do Niemiec bo nową gwiazdę. Swego czasu, byliśmy przyzwyczajeni do tego typu wypadów po przyczepy kempingowe. Dawno temu jednak, wyszliśmy z wprawy. Ostatni raz pojechaliśmy po mojego Merca niemal 5 lat temu. Nowe auto było zarezerwowane, trasa wyznaczona i w drogę. Jako pierwszy ujechałem 605 kilometrów i był to moment kiedy musieliśmy się zmienić. 90km jazdy mojego ojca pozwoliło mi zregenerować siły i na kolejne 100km starczyło mi sił. W miejscowości Nordheim byliśmy parę minut przed ósmą. Po obejrzeniu auta, jeździe próbnej, załatwieniu wszelkich formalności eksportowych około godziny 11:00 w piątek wyruszyliśmy w drogę powrotną. Ojciec spanikowany jazdą automatem, do tego nie znający kompletnie auta, starał się jechać w granicach 100-110km/h. Oczywiście Okular, którego prowadziłem był zadowolony z tego faktu. Spalanie 6,4 i moc jaką posiada sprawiały, że była to dla niego prędkość adekwatna. Oba auta sprawowały się dzielnie, co prawda było widać, że W211 aż pali się do szybszej jazdy. 2.7 litra - 170KM powodują szybsze bicie serca, szczególnie jeśli poprzednie auto z pojemności 2.2 generuje zaledwie 93 Konie Mocy...

...do domu zajechaliśmy parę minut po godzinie 3:00 w sobotę. Przejechaliśmy 1700km w nieco ponad 27 godzin. Nie powiem, bo tego typu maraton dał mi się we znaki. Dobrze, że większość trasy przebyliśmy niemiecką autostradą, na której rządzą trochę inne kulturowe reguły. Co ciekawe, mimo iż w Polsce też korzystaliśmy z autostrady od samego Świecka aż do Emilii pod Łodzią, dało się odczuć różnicę w zachowaniach na drodze. Styl jazdy polskich kierowców pozostawię bez komentarza.

...czy widziałem jakieś fajne klasyki na trasie. Owszem mijaliśmy ciężarówkę marki IFA L60 w barwach Bundesrepublik Deutschland, która w barwach NRD dzielnie stawiała odpór ciągnikom siodłowym marki MAN, VOLVO i SCANIA. Zdarzyło się jedno Porsche 911 i w samym miasteczku parę aut na glebie i fajnym naciągu. Ogólnie jednak bez rewelacji...






...zmęczony po trasie, mimo wszystko w sobotnie leniwe przedpołudnie, wylakierowałem felgi, podkładem wypełniającym. Efekt jaki uzyskałem przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Podkład wylałem tak gładko, jak nigdy wcześniej. Byłem bardzo zadowolony jakością lakierowania i faktem, że matowanie ich, nie będzie tak mozolne jak w przypadku położenia tzw. delikatnej morki...






...w takim stanie przeleżały 24h po czym w niedzielę je zmatowiłem na mokro papierem 1000. Teraz schną i czekają na finał finałów...

19 kwietnia 2012

dorobienie czterech setek...

Wczoraj na działkę dotarłem około godziny 13:00. Przed zajęciami podskoczyłem z klapką wlewu do mieszalni lakierów INEZ na Rzgowską 61. Po trochu dlatego, że Eljot był zadowolony i ją polecał a po części dzięki kuszącym cenom jakie mają za litr tzw. kompletu. Zleciłem dorobienie czterech setek mojego ślicznego koloru " Grauweiss " - zobaczymy co z tego wyjdzie...

...dzień pracy zacząłem nietypowo od śniadania. Mimo iż pogoda nie sprzyjała, usiadłem sobie wygodnie na tarasie i przy akompaniamencie kawki, świeżej bułeczki, kabanosów i nowalijek w postaci rzodkiewek delektowałem się tą chwilą wolnego...




...dzień był owocny, pracowity i wypełniony atrakcjami emocjonalnymi po granice przyzwoitości. W pierwszej kolejności zająłem się matowaniem felg. Muszę przyznać, że jest to robota, żmudna, pochłaniająca mnóstwo czasu i energii. Są jednak widoczne efekty...





...dzięki uprzejmości Sikora, który niemal za bezcen ofiarował mi błotnik i ciekawemu zrządzeniu losu, które pozwoliło go wyekspediował za darmo do mojego rodzinnego miasta, miałem co robić tego dnia. Mając komplet [ drugą sztukę zawdzięczam Panu Tadeuszowi, łódzkiemu hegemonowi od Wartburga ] zabrałem się do roboty...

...tym razem nie bawiłem się w zaklepywanie rantów, tylko ordynarnie się ich pozbyłem. Oczywiście nie całych, tak aby błotnik nie stracił swojej sztywności. Odciąłem około 6-8mm blachy i myślę, że efekt przypomina fabrykę...




...Sztuka Sikora wymagała tylko zmatowania wewnętrznej strony bo nią się zająłem i odtłuszczenia z ewentualnego brudu. Egzemplarz używany wymagał dokładnego wymycia z konserwacji oraz przeszlifowania kilku ognisk rdzy. Przygotowane poszycia pokryłem z pistoletu podkładówką i w takim stanie pozostawiłem do całkowitego wyschnięcia...



 ...i cóż, to by było na tyle jeśli mówimy o pracy przy aucie. Jednak ten dzień zaowocował jeszcze jednym zdarzeniem...

...życie jest dziwne a zarazem ciekawe. Jednego dnia z kimś jesteś, drugiego dnia tego kogoś nie ma przy tobie. Zamykają się się dla nas jedne drzwi a inne otwierają. Rok minął nie wiedzieć kiedy. Był to czas ciekawy, obfitujący w nowe doznania, wyzwania i doświadczenia. I to doświadczenie jest właśnie kluczem. Trochę go nabrałem, zyskałem też na pewności siebie. Bardzo dużo się nauczyłem...


...jak zwykłem mawiać - każdy pcha wagonik kolejki zwanej życiem na własną rękę. Czuję pustkę, a może tylko tęsknie za chwilami z Tobą. Jestem jak ten pęczek rzodkiewek, z którego ktoś wyciął owoce i pozostawił tylko łęciny...



15 kwietnia 2012

epoksyd rozlał się pięknie...

Przede wszystkim zacząłem od ostatecznego wyszlifowania spawów. Powierzchnie felg zmatowałem papierem 240 a następnie nałożyłem szpachlówkę z pyłem aluminiowym. Po odczekaniu kilkunastu godzin oszlifowałem ją zgrubnie papierem 60 po czym od razu nałożyłem drugą warstwę szpachli "alu". Tym razem rozszlifowałem ją tylko wstępnie 60'tką a dotarłem końcowo papierem 80. Na tych pięć sztuk wykorzystałem jakieś 4/5 opakowania szpachlówki 0,5kg. Uwydatniło się jeszcze parę drobnych defektów i braków w powierzchni, które zaznaczyłem sobie markerem...









...zaznaczanie tego typu ma parę plusów. Po pierwsze szpachlując powierzchnię, nie przeoczymy żadnej niedoskonałości, którą zauważyliśmy podczas obdukcji, po drugie marker przy szlifowaniu zaczyna prześwitywać i wtedy mamy sygnał że należy zmienić papier na drobniejszy lub trzeba skończyć szlifowanie...

...przy pomocy wagi rozmieszałem szpachlówkę wyrównującą i pojechałem z tematem. Starałem się nie kłaść jej zbyt grubo, nie robić progów ani nie schodzić zbyt głęboko w kierunku rotora, ponieważ bardzo trudno ją stamtąd zeszlifować...




...kiedy "softspachtel" wysychała, zająłem się uszczelnianiem spawów. Od dłuższego czasu przy jakichkolwiek naprawach, łączeniu blach i uszczelnianiu elementów motoryzacyjnych używam produktów LJF. Nie słyszeliście o nich. To raczej oczywiste, bo nie każdy sklep lakierniczy posiada je w swojej ofercie. Są to produkty profesjonalne i stosunkowo drogie. Są również warte swej ceny ze względu na jakość. Firma - Le Joint Francais właściciel produktów TOTALSEAL, ma rekomendację takiego potentata w produkcji uszczelek samochodowych jak Hutchinson. Stąd wybór był prosty...





...dotychczas uszczelnianie robiłem całkiem elegancko. Maskowałem felgi taśmami a uszczelniacz nakładałem specjalnym pędzlem do mas gęstych. Tym razem zdałem sobie sprawę, że na samo maskowanie tracę mnóstwo czasu a sam specyfik jest nakładany zbyt grubo. A przecież chodzi o to, żeby było szczelnie...

...pastę zdecydowałem się tym razem kłaść palcem. Mając najlepsze wyczucie jak dużo jej nakładam, starałem się ją dosłownie wsmarować w blachę aby pokryła wszelkie pory i małe dziurki...

...Na felgach zaznaczyłem sobie kierunek w jakim ciągnąłem masę poliuretanową. Po jej wyschnięciu proces powtórzyłem ale w stronę odwrotną, "pod włos". Położyłem ją najcieniej jak mogłem i najbardziej gładko jak się potrafiłem...

...specyfik nałożyłem również od strony wewnętrznej, w miejscu łączenia rotora z bębnem. Jest to mój patent polegający na zasmarowaniu szpary, w którą dostaje się brud, a po pewnym czasie zaczyna rozwijać się korozja. Efekt uszczelniania, sfotografowany został już po zapodkładowaniu. Ponownie wolałem działać, niż focić wszystko ze szczegółami...






...felgi po wyschnięciu żółtej szpachlówki zeszlifowałem wstępnie papierem 80 a wykończyłem 180. Całość, łącznie ze wszelkimi zakamarkami wyszlifowałem czerwoną włókniną ścierną, po czym dokładnie je odmuchałem sprężonym powietrzem . Wszystko odtłuściłem i pokryłem podkładem epoksydowym NOVOL'a - Protect 360. Odciąłem w ten sposób zarówno szpachlówkę jak i goły metal od wpływu warunków atmosferycznych, głównie wilgoci. Podkład w komplecie z utwardzaczem łączy się w stosunku 1:1 więc ma on już gotową, postać w sam raz rzadką do nakładania dyszą 2.0.

...epoksyd rozlał się pięknie, zalewając większość rys. Na pięć poszerzanych felg i jedną felgę od Trabanta zużyłem 300ml samego podkładu a 600ml gotowej mieszanki. Jestem zadowolony z efektu. Teraz pozostało go zmatowić i szpule polakierować podkładem wypełniającym. Wszystko w najbliższym czasie...