Sprawę tylnych błotników ruszyłem, jak tylko felgi były gotowe i zaczęły leniwie wygrzewać się promieniach ciepłego, kwietniowego słońca...
...po tlenkowo-czerwonej farbie podkładowej, wewnętrzną stronę paneli pomalowałem barankiem i w tym momencie przestałem pracować nad ich "niewidoczną stroną". Od strony zewnętrznej wyszlifowałem je z najmniejszych oznak korozji i niedoskonałości po czym zabezpieczyłem podkładem epoksydowym i w takim stanie są dzisiaj...
...póki co zostawiam tę sprawę na "później", ponieważ zaczynam przygotowywać Burgera do opuszczenia tego hermetycznego bunkra, w którym spędził swoich ostatnich 17 miesięcy życia. To może być dla niego spory szok, kiedy złapie w kolektor dolotowy oddech świeżego, rześkiego powietrza a jego serce wypełni wysokooktanowa, zielonkawa benzyna...
Super! Teraz jeszcze tylko białego kolorku im trzeba!
OdpowiedzUsuńnie jest tak różowo, bo jednak nieco "szpachlu" trzeba. Ale nie to teraz jest najważniejsze.
OdpowiedzUsuńojj tam... trochę szpachli to nic strasznego
OdpowiedzUsuń