17 grudnia 2008

wybaczenie...

Tyle czasu minęło i to nie, dlatego że nie chciało mi się tu zaglądać, wręcz przeciwnie. Bardzo chciałem coś napisać, tylko nie wiedziałem co. Dużo myślałem nad tym co powiedział mi Sikor i doszedłem do pewnych wniosków. Popełniłem wiele błędów, wielu ludzi skrzywdziłem. Zrobiłem sobie bardzo prosty rachunek sumienia i dziś wiem, że postępowałem momentami jak największy chuj i skurwysyn. Dziś chciałbym pewne sprawy wyprostować i z tym nastawieniem podążać dalej przez życie...

...na samym początku przeprosiny należą się Harcerzowi. Właściwie Cię nie znam, po za incydentem z przesyłanymi mi rzeczami. Wkurwiłem się wtedy na tak niechlujne zapakowanie dokładki, które w efekcie doprowadziło do tego, że przyszła ona do mnie pokrzywiona i złamana w pół. Dodatkowo zdenerwował mnie fakt, że pieniędzy na wysyłkę Ci nie pożałowałem i można było nadać to w bardziej należyty sposób. Było minęło - żalu już nie mam mimo, iż spojlerek trafił do huty. Powinienem odpuścić, ale jestem typem gościa, który trzyma urazę bardzo długo, to prawdopodobnie sprowokowało moje wcześniejsze słowa. Nawiasem mówiąc wszystkie wpisy na poziomie rynsztoka usunąłem. Pragnę raz jeszcze przeprosić i prosić o wybaczenie. Nie powinno się tak stać i nie mam nic wartego do powiedzenia na swoją obronę. Jeśli tylko miałbyś ochotę pogadać, to jestem za, mógłbym wtedy może coś doradzić a pro po organizacji zlotu - pozdrawiam...

...druga osobą, którą chciałbym przeprosić, jest Sikor. Tak jak pisałem, zawsze darzyłem Cię ogromnym szacunkiem i estymą. Fakt - nie pasuje mi Twoje podejście do nowych ludzi, ale jak celnie zauważyłeś jak mogę krytykować Ciebie, kiedy swoimi wypowiedziami sięgam dna. Przekonywanie się do Twojej osoby miało parę rożnych etapów. Od samego początku traktowałem Cię jako konkurenta. Nie wiem dlaczego, masz przecież niewspółmiernie więcej wiedzy ode mnie. Samo tak wyszło - może z powodu współtworzenia WartburgZone, które zawsze uznawałem za wroga. Po paru dniach rozmyślania nad tym - nadal nie wiem. Zrozumiałem jednak, dlaczego odmówiłeś pokazania swojego auta na WartburgRadikalz - po prostu nie mógłbyś prezentować swojego auta u kogoś takiego jak ja - zachowującego się po prostu jak pajac czy świnia. Doceniam, również i to bo dało mi to do myślenia. Poznaliśmy się właściwie na zlocie w Srebrnej Górze - wydałeś mi się bardzo spoko koleżką - potem tylko nie mogłem zrozumieć dlaczego zacząłeś się aż tak oddalać, ale zrozumiałem i to. Dziś pragnę przeprosić Cię po raz drugi z kolei. Nie powiem, że poprzednie słowa przepraszam nie były na poważnie - nie były na pewno poprzedzone takimi rozmyślaniami nad sobą jak teraz. Bardzo chciałbym mieć w Tobie kolegę. Kolegę, który ma podobne zainteresowania, który może służyć radą, pomocą, informacją. Pewnie wyda Ci się to śmieszne, ale trudno - mówię dziś wszystko co czuję. Chciałbym życzyć Ci również powrotu do idei tworzenia WZone. Kiedyś mnie to drażniło, dziś stwierdziłem, że zdrowa konkurencja jest ważna i pożądana. Każdy z nas mimo, iż tworzy coś wspólnego to robi to na swój sposób i należy to uszanować. W końcu bez różnorodności było by nudno. Dziś wyciągam rękę na zgodę. Chciałbym, abyśmy potrafili się dogadać, nawiązać współpracę między stronami - wymienili się banerami, wzajemnie reklamowali swoje serwisy i wymieniali informacjami np. o nadchodzących zlotach. Marzy mi się również powołanie wspólnego forum dyskusyjnego, ale to już mało istotne. Jeszcze raz przepraszam i mam nadzieję, że weźmiesz sobie to do serca. To nie są dla mnie puste słowa, tylko myśli, które chodziły mi po głowie od tylu dni. Przemyślenia i wynikające z tego postanowienia będę od teraz w sobie pielęgnował i zawsze miał na uwadze...

...najbliższą mi osobą, której stratę odczułem najmocniej był i jest Wujek. Już parokrotnie śniło mi się, że rozmawiamy ze sobą, wyjaśniamy sobie wszelkie niezrozumiałe zajścia i zaszłości. Te powtarzające się sny, to dowód na to jak bardzo męczył mnie ten temat. Rozstaliśmy się w gniewie. Zdenerwowany byłeś głównie Ty, ja zaskoczony biegiem wydarzeń. Z perspektywy czasu wiem, co było tego przyczyną. Poróżniła nas strona, tak ten głupi kawałek wirtualnego czegoś, na którym mi tak zależało, że gotów byłem poświęcić naszą przyjaźń. Myślałem, że postępuję właściwie - myliłem się. Byłem tak samolubny i zapatrzony w siebie, że nie dostrzegłem iż liczy się już tylko i wyłącznie moje zdanie. Zawsze ceniłem współpracę, dialog - wtedy z chęci zrobienia czegoś najlepszego i unikalnego zapomniałem o tym lub po prostu nie chciałem o tym pamiętać. Tak było wygodniej i łatwiej forsować tylko własne zdanie. Dziś również i Ciebie chciałbym przeprosić za swoją głupotę. Pewnie nie będziesz chciał mnie znać - zrozumiem to, bo chyba nie chciałbym znać kogoś takiego jak ja sam. Wiedz tylko jedno - tu i teraz proszę o wybaczenie i danie mi jeszcze jednej szansy. Brakuje mi Ciebie, tych intrygujących rozmów o autach, snuciu planów i tych poważniejszych rozpraw...

... Jurek to osobny temat, ale skorzystam z okazji. Zawsze Cię szanowałem - pamiętasz jak pierwszy raz spotkaliśmy się pod Geantem. Czekałem na ludzi jak co miesiąc. Przyjechałeś tylko Ty. Znaliśmy się wcześniej z GG, tym razem można było pogadać oko w oko. Od początku przyjaźni pomagaliśmy sobie i myślę, że po równo. Organizacja zlotu, Łódzka akcja szmata, pożyczka betoniarki, pomoc przy moim trupie. Trochę tego było - tak samo jak wspólnych imprez, których nigdy nie zapomnę. Zawsze wkurzało mnie u Ciebie politykowanie, ale i do tego po jakimś czasie się przyzwyczaiłem. Rozstaliśmy się w gniewie. Do dziś nie mogę zrozumieć jak mogłeś zostawić Kramera samemu sobie. Ten incydent był głównie powodem rozwoju następnych wypadków. Dziś żałuję tego co się stało, choć tym razem nie powiem, że to tylko i wyłącznie moja wina - wina bowiem stoi po stronie obu z nas. Wyznam w tym miejscu, że bardzo chciałbym się pogodzić. Pewnie nawet nie weźmiesz tego pod uwagę, ale choć przemyśl tą sprawę z dystansem...

...czy są jeszcze jakieś osoby, które chciałbym przeprosić. Pewnie, że tak. Wiele się wydarzyło przez tyle lat i o wiele za dużo słów padło z moich ust, które mogły wyrządzić ogromne krzywdy. Leloo, Totek, Misiek, Greku czy Żereb - przepraszam. Sam już nie pamiętam o co wtedy poszło - to nie ważne. Nie można było tak postępować...

...pomyślicie sobie, że zwariowałem albo, że sobie z Was żartuje - NIE... po prostu doszedłem do wniosku, że chciałbym mieć czyste sumienie. Nie chciałbym mieć wrogów w momencie kiedy odejdę z tego świata - to najważniejszy wniosek, który nasunął mi się po niedawnej stracie kolegi - człowiek i kontakt z nim to największy dar jaki mamy i nie możemy go tracić od tak. Wiele dni spędziłem na rozmyślaniach a wiedzcie, że ta robota skłania do tego jak żadna inna. Dzisiejsze przemyślenia to autentyk jak żaden inny. Chcę pogodzić się z całym światem, naprawić błędy i kierując się nowymi zasadami nigdy nie doprowadzić do podobnych sytuacji...

Przepraszam...

1 komentarz:

  1. Elo Kruchy.
    No nie wierze w to co czytam, przypomina mi sie co pisales o mnie... (niestety czesc z tego do mnie dotarla)
    Kiedys byla zadyma na KW i napisalem cos podobnego ale w skrocie, widze, ze Ty tez juz w koncu dojrzales, moze teraz rozumiesz o co mi wowczas chodzilo.
    Oby tak dalej.
    Szerokosci.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

wyrzuć to z siebie...