Maglownicę "wziąłem na warsztat" jeszcze poprzedniej zimy. Przede wszystkim wymyłem ją i wymieniłem harmonijki. Gumy dobrał mi oczywiście człowiek legenda - Przemek. Stare nie nadawały się do niczego, tak samo jak smar, który nabrał przez lata konsystencji masła w bloku...
...elementy znajdujące się pod gumowymi osłonami, jak również listwę zębatą ukrytą pod plastikową osłoną koloru kości słoniowej, pokryłem smarem grafitowym...
...zabieg czyszczenia i ponownego nałożenia smaru nie ominął również wnętrza magla, ukrytego pod pokrywą przykręconą na cztery śrubki M6...
...magiel spoczął na swoim miejscu wraz z odświeżonym zbiorniczkiem płynu hamulcowego, który nie dość, że ślicznie się domył to jeszcze zapięty jest w odmalowany uchwyt...
...a z diwajsów ? no cóż skłamałbym, że nic nie przybywa, kiedy trwa remont na taką skalę :P
...dostawę tych części zawdzięczam Wujkowi z kresów wschodnich. Szczęki oryginał, funkiel nówki, nawet nie pytałem skąd je ma, może to jakiś przemyt z Ukrainy - nie wiem, nie wnikam - wolałem nie. Reszta to fanty ze sklepu. Oczywiście pasek nie mógłby być inny niż niemiecki Continental. Cylinderki może to nie jakiś hi-end ale są nóweczki. Przy mojej eksploatacji prędzej się rozpadną ze starości niż zużyją...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
wyrzuć to z siebie...