08 grudnia 2011

powoli acz systematycznie...

Dziś zajrzałem na działkę tylko na cztery godzinki. Tak ażeby nie wypaść z wprawy. Nie zrobiłem zbyt wiele, ale warto było. Przede wszystkim zabezpieczyłem podłogę, by nie upieprzyć jej farbą ani barankiem. Rok temu popełniłem błąd i zeskrobana, stara konserwacja trafiła na linoleum i pięknie się w nie wgniotła. Ładnych parę dni poświeciłem na domycie podłogi. Teraz rozwiązałem to tak:





...jeśli chodzi o zabawę, to zakończyłem malowanie podkładem całego podwozia , tzn drugą warstwą. Długo to trwało, ponieważ całość trzeba było zmatowić, odpylić, odtłuścić a potem przyszła przeprowadzka. Idę dalej z tematem, powoli acz systematycznie...






...wkurzam się tylko, bo w domu zrobiła się niezła haja. Dostałem pozwolenie na wprowadzenie auta, ale moje prace przy nim to poniekąd samowolka. Mimo iż pokazałem matce sposób w jaki zabezpieczyłem podłogę i obiecałem, że nie będę tam nic szlifował ani lakierował, to tym razem poszło o zużycie prądu. Faktycznie trochę się dogrzewam, zapalam  światło czy mam non stop włączony komputer. Tak źle i tak niedobrze. To prawda, że w domu nie jest za wesoło z kasą, ale myślałem, że swoje chwilowe bezrobocie wykorzystam w sposób kreatywny, że nie będę zmuszony siedzieć w domu i rozmyślać o beznadziejności sytuacji w której się znalazłem. Sądziłem w końcu, że dopóki mam na bilety tramwajowe będę tam jeździł...

1 komentarz:

  1. spokojnie, nie martw się, rodzice czasami mają tez gorsze dni i może akurat potrzebują pomarudzić trochę.
    fajnie, że działasz:) mam nadzieję zobaczyć się w nowym sezonie. a tak w ogóle to prawdopodobnie będę w styczniu na motobazarze w łodzi to można się spotkać:)
    pozDDRo!

    OdpowiedzUsuń

wyrzuć to z siebie...