23 grudnia 2011

zajrzeć do środka...

Jest 3:53. Usiadłem do kompa. Nie mogę spać. Przez tą cholerną chorobę wyspałem się w ciągu dnia a teraz się męczę. Fakt, było mi to bardzo potrzebne. Wygrzałem się, wypociłem. Przemyślałem parę spraw, parę innych tylko rozgrzebałem w myślach. Lubię ten stan, stan zaprzątania sobie głowy zagwozdkami skomplikowanymi jak Wielki Zderzacz Hadronów...

...a teraz chillout, w słuchawkach leci spokojna nuta Spinach'a i mimo mrozu za oknem jest mi ciepło. Na marginesie, jest 24 grudnia a w Łodzi nie było jeszcze śniegu z prawdziwego zdarzenia - ale to dobrze. Wcale nie tęsknie za tym szybko szarzejącym syfem...

...obiecałem ruszyć temat zbiornika i tak też czynię. Tego typu zaległości są zawsze jak znalazł w momentach przestojów. Bak zdemontowałem z Białasa jeszcze trzymając auto pod wiatką. Ułatwiło mi to dostęp do zakamarków podwozia. Przy okazji mając go pod ręką, postanowiłem go odświeżyć...

...nie mogłem się powstrzymać od kolejnego płukania. I tym razem wyleciało z niego trochę syfu...




...dobra, nie ukryję tego faktu już dłużej - widzicie bowiem, że paliwo filtrowałem przez mocno specjalistyczny, trudno dostępny na rynku i bardzo drogi, jednorazowy system stopek obuwniczych...

...zabieg energicznego szejkowania zbiornikiem, przyniósł spodziewane efekty. Po przejściach jakie miał Wujek ze swoim skorodowanym bakiem postanowiłem zajrzeć do środka własnego. Nie jest to trudne, gorzej z uwiecznieniem tego wyczynu mojemu potomkowi :D - nie pytajcie jak tego dokonałem...












...jak widać może nie jest nówka sztuka, ale tragedii nie ma. Dbając o pozostawianie na dłuższe okresy, większego poziomu paliwa, nie powinienem mieć z nim problemów. W końcu olej dodawany do paliwa zabezpiecza metal przed korozją...

...sam zbiornik z zewnątrz był zaniedbany. O ile od spodu był zabezpieczony czymś na kształt BITEX'u, o tyle od strony bagażnika, farba zaczęła się łuszczyć. Prace rozpocząłem od ponownego zamontowaniu pływaka. Wymieniłem śrubki, odświeżyłem uszczelkę, skręciłem wszystko razem. Oczyściłem go ręcznie papierem ściernym, zapodkładowałem a następnie, ftalówkę zmatowiłem...













...mimo, iż bak, pod zabudową nie jest widoczny, postanowiłem pomalować go w sposób fabryczny, a dół pokryłem barankiem, jako część podwozia narażoną na wpływ warunków drogowych...










...i wiecie co ? Piotr wiedział, że to było dobre...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wyrzuć to z siebie...