04 marca 2013

sos TaoTao...

Chciałem pokazać gotowy, wyglancowany komplet kółek, ale doszedłem do wniosku, że jak zwykle zaprezentuję Wam krok po kroku, cały proces przemiany "od zera do bohatera"...

...felgi to model RSL Cult Edition o oznaczeniach 8Jx14H2 8014-26/1 [ wszystkie cztery sztunie mają wybity ten kod ],co oprócz danych takich jak: szerokość 8 cali, średnica 14 cali podpowiada, że jest to felga przeznaczona na oś tylną o dopuszczalnym nacisku na poziomie 515kg. Wszystkie te szczegółowe informacje zawdzięczam Wujkowi, który uruchomił swoje kontakty, a także poszperał w sieci i wyczaił, że RSL w tym rozstawie śrub tj. 4x108 to wznowiona produkcja i jest tylko parę setek takich egzemplarzy. Fajnie wiedzieć, że ma się coś nazwijmy to w miarę "wyjątkowego", a także jest się w stanie powiedzieć o nich parę słów...

...dobra koniec bicia tej piany...

...aktualnie dwie sztuki są skończone i czekają na polerkę ostateczną, czyli na końcowe wyciągniecie smaku. Trzecia z nich ma zdarty lakier, rotor rezany papierem 180 i niestety całkiem nieruszony bęben. Za czwartą koleżankę musiałem się dopiero zabrać od zera. Tak też zrobiłem...

...w połowie ubiegłego tygodnia wygospodarowałem parę godzin i podskoczyłem na działkę. Przywitała mnie typowo zimowa aura, choć widać było, że to ostatnie podrygi tego białego kurewstwa...






...ściąganie powłoki lakierniczej zacząłem od usunięcia ozdobnych imitacji śrubek. Użyłem do tego, specjalnie stworzonego wiele lat temu wybijaka. Jest to długa śruba o twardości 8.8 ze zeszlifowanym końcem. Poszło jak po maśle...








 ......następnie zamknąłem się w kuchni, włączyłem początkowo kuchenkę gazową aby nagrzać nieco to małe pomieszczenie, a potem mając na względzie towarzyszące pracom opary, zarzuciłem Farelkę. Powiem szczerze, że stworzyłem sobie całkiem dobre warunki do roboty i tylko dzięki nim zrobiłem tego dnia wszystko co sobie założyłem...

...pierwsze szpule przygotowywałem środkiem do usuwania powłok lakierniczych o nazwie Scansol. Dzięki Wujkowi, który jakiś czas temu dziergał swoje BBS'y, sam przestawiłem się na Tirolak Super - szuwaks dużo mocniejszy i bardziej wydajny. Druga sprawa, że dostałem końcówkę butelki zupełnie za friko od tego dobrego ducha, więc nie szukałem innych rozwiązań - freebie, zero, zip, nada - to jest to...

...z tym żrącym gównem trzeba umieć pracować. Przede wszystkim warto mieć ciuchy spisane na straty, dobre rękawiczki [ lateksowe szybką się rozpadną ], miejsce zabezpieczone przed ewentualnym chlapaniem środka, do tego jakąś szpachelkę, nóż czy śrubokręt oraz folie typu stretch [ worek foliowy czy folie spożywczą ], a także pędzel, który po wszystkim możemy wyrzucić...

...Tirolak The Great MaderFakir ma konsystencję niemal jak sos TaoTao i równie mocno działa na nasze zmysły. Wszelkie prace warto robić w pomieszczeniu dobrze wentylowanym. Akurat mam ten luksus, iż posiadam w kuchni wyciąg, a mimo tego bywało momentami dość ciężko - łącznie z zachwianiami równowagi...

...środkiem smarujemy powierzchnię lakierowaną cienką, jednorodną warstwą i czekamy około 5 minut. Po każdej aplikacji przykrywany felgę folią w celu wolniejszego parowania rozpuszczalników i podsychania "sosu". Po kolejnych 5 minutach czynność powtarzamy wcierając się mocniej w element. Dobrze do tego włos pędzla skrócić nożyczkami, tak aby był sztywniejszy...

...czasami już po pierwszym użyciu dojdziemy do gołego metalu, innym razem dzieje się to za drugim, maksymalnie trzecim razem. Klar i baza schodzą stosunkowo szybko. Najcięższym tematem jest podkład i to on wymaga największego nakładu pracy. Ja aby nie uszkodzić dość miękkiego aluminium, złuszczający się lakier ściągałem zużytymi kartami kredytowymi. Są odporne na chemie i nie rysują powierzchni. Miejsca trudno dostępne wykańczałem nożem kuchennym...







 ...specyfik jest bardzo wydajny. Jedna flaszka pokazana na fotkach zrobiła Wujkowi cztery ranty, mnie jedną całą i to dość dużą, jakby nie było, felgę. Z resztą sami widzicie, że jeszcze sporo zostało...




...z wyczyszczoną felgą, a muszę przyznać, że zrobiłem to bardzo dokładnie, pojechałem na stację benzynową BP i wymyłem ją z podsuszonych farfocli, przy pomocy dużego ciśnienia, piany aktywnej i proszku myjącego. Dokładne mycie potwierdziło dobrze wykonaną robotę. Warto przyłożyć się na tym etapie, ponieważ szlifowanie aluminium to ciężka praca, a dodatkowe zmaganie się z resztkami lakieru czy podkładu to już niepotrzebny hardcore...






...teraz czas na najgorszy i najbardziej czasochłonny etap - szlifowanie papierami na wodę...

2 komentarze:

  1. też kiedyś mi się marzyły rslki ze złotymi imitacjami nakrętek i ewentualnym kolcem na środku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolec stolec... żadnych gówien... o śrubkach się kiedyś pomyśli...

      Usuń

wyrzuć to z siebie...