30 stycznia 2013

pierwszy taki wieczór...

Mam moment wytchnienia. Jest środek tygodnia, dokładnie 23:20. Odpalam The KMPlayer i mam ochotę czegoś posłuchać. Na głowę wkładam słuchawki i włączam tę nutę...





...chyba żadna inna jak dotąd nie odprężała mnie tak intensywnie. Kubson to mega pozytywny gość, któremu poświecę kiedyś więcej uwagi. Kiedyś, innym razem, bo w tej chwili chwytam oszronioną szklankę z logiem Jacka Daniels'a i delektuję się chłodnym, bułgarskim, białym winem. Muszę się rozluzować. Ostatnie dni to była wieczna gonitwa za wiedzą. Zarwane noce, drukowanie materiałów, robienie ściąg, czytanie w kółko tych samych notatek. To chyba pierwszy taki wieczór podczas którego mogę sobie pozwolić na chwilę ukojenia...

...wino tak delikatnie oplata mackami moją głowę i mimo, że robi się z każdym większym łykiem coraz cięższa, to humor dopisuje mi jak nigdy. Kocham te momenty. Szkoda tylko, że nie potrafię być do końca szczęśliwy. Mimo wszystko czegoś brakuje. Domyślacie się czego, a właściwie kogo. To nietrudne...

...wgapiam się w płaskie 26cali monitora, siedzę bez celu, większego sensu, a chciałbym wreszcie usłyszeć to magiczne zdanie...

...kochanie, jest już późno, kładź się - tęsknie...

...teraz kończę. Chcę zdążyć dodać ten wpis przed północą - czasem magicznym i wyjątkowym...

...i tylko jeszcze na koniec, taki mały, niemal ostatni wtręt. Niekiedy myślę, że ktoś Was oszukał, mówiąc, że szczęścia nie ma. Ono istnieje. Musimy tylko wierzyć, że gdzieś tam jest. Bez tego nawet nie zechcemy za nim biec, nie będziemy na tyle wytrwali aby podążać za nieznanym, niedoścignionym wzorem - wzorem na szczęście. Znam ludzi, którzy nie znając algorytmu, potrafili go wyprowadzić. Matematyka nigdy nie była moją mocną stroną, może dlatego nadal nie ogarnąłem tematu...

...postscriptum -  daję słowo, że następne wpisy będą bardziej rzeczowe i konkretne. Wartburga będzie stosunkowo niewiele, ale niemal wcale nie będziecie zmuszani przeze mnie do odkrywania kolejnych emocjonalnych wywodów i melancholijnych rozkmin rodem z "Niewolnicy Isaury". Wszystko szybciej niż myślicie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wyrzuć to z siebie...