12 grudnia 2010

sytuacja nie do pozazdroszczenia...

W sobotę podziałałem dosłownie moment, niemniej jednak zawsze to jakiś postęp. Pojechałem głównie po to, by trochę zagrzać budynek, napatrzeć się, nie wyjść z pewnego rytmu i rozpocząć wcześniej pracę...

...odkręciłem kolektor wydechowy, alternator, obciąłem pasek klinowy...




...bez tego wszystkiego będzie solidny dostęp a na tym mi zależy. Z ciekawości zajrzałem sobie w głąb silnika zarówno od strony dolotu jak i wydechu. Wszystko wydaję się być O.K. Po stronie gaźnika tłoki czyste, pierścienie całe bez rys wykruszeń. Po stronie kolektora wydechowego ciemniejsze z całymi pierścionkami. Nagar na tłokach minimalny, w jednym miejscu jakiś większy osad ale może uda się go usunąć przez okno wydechu...




...całość bez osprzętu wygląda tak nędznie a przecież do usunięcia zostało jeszcze parę rzeczy. Cieszę się, że wałek pompy wody kręci się bez żadnych oporów i nie ma na nim wyczuwalnych luzów, co według Przemka dobrze rokuje na przyszłość. Wszystkie otwory zaklejam taśmą, tak aby nie dostał się tam żaden paproch. Pozostało poszukać kompletu uszczelek pod dolot i wydech oraz jakiegoś zestawu regeneracyjnego gaźnika...

...co więcej ? W nocy coś się nawet działo, ale najciekawszym i najprzyjemniejszym kursem okazał się ostatni. Możecie wierzyć lub nie, ale zawsze staram się być miłym i uprzejmym taksówkarzem, bo wiem jak wszyscy narzekają i jaką opinie ma ten zawód. Nie inaczej było w tym momencie. Wiecie jakim ciekawym przeżyciem jest wiezienie rozpłakanej, pięknej dziewczyny. Sytuacja nie do pozazdroszczenia - 4:00 rano, urocza nieznajoma wraca do domu, dzwoni do chłopaka, który ma w założeniu czekać na nią w domu i co się okazuje - nie ma go...

...to jeszcze nic. Śpi najebany, nie wiadomo gdzie, a jedyny kontakt z nim to jakiś zapruty kolega, który nie potrafi logicznie wytłumaczyć miejsca w którym się znajduje. Do tego nie wie z kim rozmawia i nie potrafi zrozumieć w czym jest taki wielki problem. Słysząc to zwalniam żeby dać jej więcej czasu, ale przecież nie mogę jechać wolno jak pojebany. Dwieście metrów przed domem słyszę szloch, cichutkie łkanie. W lusterku widzę tylko rozlany makijaż na policzku i proszę aby się nie rozklejała. W odpowiedzi słyszę, tylko - "Czy wszyscy faceci muszą być takimi świniami". Co mam powiedzieć, że nie mam pojęcia, bo nigdy nie miałem okazji się przekonać, być czyjąś podporą, dać komuś do zrozumienia, że może na mnie bezgranicznie liczyć - milczę...

...dojeżdżamy na miejsce. Proponuję, że poczekam, aż sytuacja się jakoś rozwiąże, przecież nigdzie mi się nie spieszy. Słyszę, tylko: " Pan jest taki dobry, naprawdę w porządku". Wychodzi z auta. Drobny deszcz pada na jej ubranie i zanim znika mi całkowicie z oczu między blokami, jest przemoczona. Po chwili próbuję ją odnaleźć, żeby coś zaradzić, pogadać, ale jest za późno...

...zawsze sobie wyobrażałem taką sytuację, nawet miałem podobną, ale i tak nie byłem na nią przygotowany - dałem ciała, choć z drugiej strony co miałem zrobić. Narzucać się ze swoją pomocą. Jakbym został odebrany...

...to niesprawiedliwe, że nie mogę, no dobrze nie potrafię znaleźć kobiety swojego życia, a lamusy pokroju tego typa, nie docenią tego co mają tak blisko - tak uroczej istoty...

10 komentarzy:

  1. Kruchy! ja jako chłop z jakimś tam doświadczeniem powiem Ci jedno... czy będziesz z kobitą czy nie to i tak będziesz żałować ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. I ten drogocenny afrykański bożek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zablokuj komenty anonimów i spoqj :)

    OdpowiedzUsuń
  4. widzisz, ja dobrze wiem kto to pisze, ale sądziłem, że Robert Bralich z Mysłowic sam się ujawni i pokaże jaja. Widocznie swoje klejnoty stracił jeżdżąc na rowerze :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Piotr, no co jest? Minęło 6 dni i żadnych nowości. Ja przynajmniej byłem na rowerze :P

    OdpowiedzUsuń

wyrzuć to z siebie...