11 grudnia 2010

substytut prawdziwego życia...

Jest 1:20. Rodzina śpi. Na uszach słuchawki a w nich Tymon. Na dworze minus 6,5 stopnia a ja siedzę przy komputerze i rozmyślam. Rozmyślam, bo zawsze miałem bogatą wyobraźnie połączoną z dobrą pamięcią. Z dzieciństwa pamiętam, więc ogrom różnych postaci i wydarzeń. Pamięć do twarzy to kolejna rzecz, która towarzyszy mi od małego. Często ludzie są mi znajomi, ale nie potrafię stwierdzić skąd ich znam a tym bardziej jak się nazywają lub z jakimi faktami się łączą...

...sądziłem dotąd, że imaginacja to jakiś dar od losu. Fantazja pozwala wyobrażać nam sobie rzeczy niestworzone, przewidywać rzeczy nadchodzące, te trudne i te przyjemne. Jak dziś pamiętam mając jakieś 5 czy 6 lat wpadłem w histerię. Płakałem, łkałem, zanosiłem się nie mogąc złapać oddechu. To ciekawe, bo pamiętam siebie z perspektywy obserwatora. Widzę swój pokój, którego jeszcze wtedy nie dzieliłem z siostrą [ miała jakieś dwa lata ]. W wejściu przy regale na zabawki z jasnego drewna, siedzi mały chłopczyk o blond włosach i histerycznie płacze. Nie potrafi się opanować a na pytanie swojej mamy, dlaczego tak lamentuje odpowiada - "Mamo, my kiedyś wszyscy umrzemy, ja nie chcę, ja się boję, mamo nie umieraj"...

...skąd biorą się takie myśli u dzieci, to takie dziwne. Myślenie o śmierci to osobny temat na wpis, dziś rozważam sobie, jednak inne zagadnienie. Jako dziecko marzyłem tak często, że aż dziw bierze, iż nie pomieszało mi się to z jawą. Rodzice regularnie wyjeżdżali, czas spędzałem z babciami. Kiełkowało we mnie przeświadczenie, że jeśli czegoś nie mogę mieć, mogę to sobie wyobrazić. Przecież dla ośmiolatka to takie proste. Dziś dziesięciolatki wiedzą zarówno jak stworzyć jak i zniszczyć życie. Uwierzcie, że wtedy, w czasach zdobywania każdej rzeczy, mandarynek na gwiazdkę i kupowanych w Pewex'ie kalendarzy adwentowych z czekoladkami i tzw. resoraków, chowaliśmy się zupełnie inaczej. Seks był tabu, słuchaliśmy a tym bardziej rozmawialiśmy o nim z pewnym wstydem i zażenowaniem. Nie używało się przekleństw, uczono nas szacunku i pomocy starszym. Dla nas roczników do roku 82 świat ma dwa obrazy - dzieciństwa i widok aktualny. Kiedyś warto było marzyć, dziś trzeba tylko na to mieć...

...mam 28 lat i czasami wydaję mi się, że cała ta wyobraźnia to nieszczęście i moje przekleństwo. Fakt, że warto przewidywać pewne wydarzenia aby móc się do nich odpowiednio przygotować. Przecież wyobraźnia pomaga być nam dobrymi kierowcami, godnymi zaufania pracownikami, odpowiedzialnymi rodzicami ale czy nie jest to równocześnie klątwą...

...ostatnio mam taki dziwny nastrój, czuję rozdrażnienie, niepokój, czasami bezsilność a innym razem mam wrażenie, że mogę wszystko i wszystko się ułoży. Czar pryska, kiedy pomyślę sobie, że czas mija, zmieniam się i starzeje a jak dotąd jestem sam. To wszystko moja wina, nie ukrywam tego, ale to również wina wyobraźni. Ona nie pozwala mi na wykonywania pewnych posunięć, ponieważ zaraz, niemal natychmiast poddaje mi efekt, wynik moich starań. Skoro znam odpowiedź, to po co się starać, zaczynać...

...to takie trudne do wyrażenia i opisania. Czasami wolę żyć we śnie, niż wracać do tej szarej i nudnej rzeczywistości. Marzy mi się prawdziwa, czuła, namiętna, skomplikowana miłość. Wolę jednak przeżywać ją we śnie lub tworząc w głowie niesamowite historie - to dużo prostsze. Mówiłem, że lubię komedie romantyczne ? Lubię bardzo, te zagmatwane i te mało skomplikowane i nie ważne, że większość z nich jest mocno przewidywalna. Ja po prostu wiele z tych sytuacji już sobie wyobrażałem lub będę miał po ich obejrzeniu o czym rozmyślać...

...poznana niedawno Pati jest, właśnie tego typu przykładem. Rozum nakazuje spasować, trzymać dystans, nie angażować się w coś co nie ma szans przeżycia, szczególnie że ona jest ze Szczecina. Gdybym był choć trochę bardziej odważny. Taaaak, to kolejna sprawa do wylania na zewnątrz - innym razem. Odwagi mi brakuje, żeby porozmawiać z ludźmi choć trochę bardziej szczerze, a co tu mówić o jakiś krokach aby spełnić swoje marzenie, poznania jej bliżej...

...tak bardzo chciałbym z kimś być, ale wolę zamykać się w swojej wyobraźni, ona jest bezpieczniejsza. Nie skalana rzeczami nieprzewidywalnymi, nie do zrealizowania, niemożliwymi. Wszak, ja mogę wyobrazić sobie wszystko, jeden scenariusz, milion różnych zakończeń, miliard możliwości, bilion sytuacji, w których wszystko kończy się happy-end'em. W nich jestem odważny, szarmancki, szczery, przystojny, wygadany, śmiały...

...jest 2:33 a ja siedzę od ponad godziny rozmyślając. W słuchawkach cały czas jeden kawałek. Polecam, jest jak komedia romantyczna, jak obrazek z naszego dzieciństwa, jak tani romans tak niektórym z nas potrzebny...

...Tymon "Chciałbym Cię spotkać" z płyty "Oddycham smogiem" - posłuchajcie, wczujcie się, zacznijcie marzyć, ale nie tak jak ja, bo dla mnie to substytut prawdziwego życia...

6 komentarzy:

  1. Nawet eljot87 nie skomentował...

    OdpowiedzUsuń
  2. i na chuj tu wchodzisz... domyślam się kim jesteś złamasie, nie pasuje - nie czytaj. Po odświeżaj sobie demoty...

    OdpowiedzUsuń
  3. No albo blog o bolidzie (to na plus) albo jebane orła cień - decyduj się.

    OdpowiedzUsuń
  4. nie mam zamiaru się z tego tłumaczyć. Sam się zecyduj, albo tu wchodzisz i bierzesz to takim jakim jest, albo daj mi spokój i zajmij się przygotowaniem roweru na następny sezon. Nie zmuszam Cię do czytania...

    OdpowiedzUsuń
  5. i nie do 82 tylko do 84, a nawet 85 ;)
    to tak odnośnie dwóch światów :)

    hmm przeczytaj Krzyk Ciszy...
    może coś ogarniesz podstawowy temat, który pozwoli Ci działać na wszystkich frontach.

    Żyj... to takie przyjemne...
    Porażki chwile pomulą, a potem będzie jeszcze zajebiściej :)
    Z resztą to rozmowa na 0,5l albo 2g :)

    ...what doesn't kill me make me stronger...

    OdpowiedzUsuń
  6. blog ma swój klimat, jebany orła cień w słusznym bolidzie. propsy.

    OdpowiedzUsuń

wyrzuć to z siebie...