11 listopada 2015

nie wierzyłem w to...

Jeden z moich ulubionych, a mocno niedocenianych raperów, Rover nawijał kiedyś...

...padam na ziemie i przestaję oddychać,
mam zapaść, lekarz mnie pyta co ćpałem,
 skurwiel nie wierzy, że serce można zatrzymać żalem...


...szczerze - nie wierzyłem w to, a jednak jestem tu gdzie jestem z podobnych powodów...

...mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze. Szpital przytłacza mnie mocno, dociska kolanem do zimnej posadzki, mówiąc - patrz na udrękę innych. Zawsze te miejsca napawały mnie strachem. Może dlatego, iż w dzieciństwie spędziłem w nich wiele tygodni, a może dlatego, że przez pół roku jeżdżąc na naświetlania z moim dziadkiem napatrzyłem się na całe to zło, cierpienie i pustkę...

...a mimo wszystko chyba właśnie teraz jest najlepszy moment aby powiedzieć sobie, żyję! Mam dla kogo, nie jest wcale tak źle - wystarczy się ogarnąć. Żyć! Mam bliskich i kilkoro prawdziwych przyjaciół...

...jak tylko wyjdę, postaram się poskładać na nowo...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wyrzuć to z siebie...