14 listopada 2015

wszyscy wyciągamy igły...

Chyba jeszcze nigdy nie przestraszyłem się tak mocno. Kiedy serce wali Ci jak trzystu tonowa prasa, a każde uderzenie to niemal huk towarzyszący kolejnej wytłoczonej blasze karoserii, to naprawdę zaczynasz zastanawiać się czy to koniec. Czy tak właśnie wygląda śmierć w samotności. Nie masz kogo prosić o pomoc, a jedyne co pozostaje to opowiedzenie, przez telefon dyspozytorowi pogotowia, że masz odrętwiałe, zimne jak stal dłonie, przyspieszone tętno i właśnie usiadłeś, bo utrzymanie pionowej pozycji to w tej chwili wysiłek tak wielki, jak pokonanie triatlonu...

...miałem w życiu kilka drobnych zdarzeń, które kończyły się obtłuczeniami, obiciami, złamanym nosem, szwami, krwotokami. Przeżyłem dwa bardzo poważne wypadki samochodowe. Nigdy nie wywarło to na mnie większego wrażenia. Zawsze był ktoś obok, mogłem liczyć na wsparcie. Stosunkowo szybko dochodziłem do siebie. Teraz nie było nikogo. Przestraszyłem się, że tak może być już do końca mojego życia...

...nie chcę tak...

...w życiu popełniłem wiele błędów. Echo niektórych nadal dudni w uszach. Raty kredytów zaufania zaciągniętych u bliskich spłacam do dziś. A jednak nigdy świadomie nikogo nie chciałem skrzywdzić. Starałem się być dobrym człowiekiem. Byłem i jestem głupi, bo to nie wystarczyło. Zawiodłem...

...teraz pozostaje mi tylko czekać i liczyć na to, że najbliższa mi w życiu osoba nie pójdzie na łatwiznę. Tak jak zaryzykowała poznając mnie, tak teraz będzie chciała znowu zaryzykować. Bowiem czy nie jest tak, że jeśli ludziom naprawdę na sobie zależy, to wybaczają wzajemne potknięcia. To zwykły truizm, ale dobrze wiecie, iż bywa różnie. Lepiej, gorzej, ale jest się razem na dobre i złe. I oczywiście nie mam tu na myśli grzechów ciężkich, lecz każdy z nas czasem potyka się o rozwiązane sznurowadła...

...i chyba tak jak w ich przypadku, niczym kwestia z filmu "Pętla", winno wtedy paść zdanie wypowiedziane zwyczajnie, niemal od niechcenia, z nutą drwiny, a jednak niosące pewnego rodzaju "ponad sens" - "Ludźmi jesteśmy. To szlachetnie z naszej strony!"


"...ostatnio życie pokazuje mi jak jest ulotne, więc uczę się doceniać każdy problem, 
bo nieistotne dopóki serce pompuje krew w aortę, później w moje żyły wrzątek...

...wiosenny deszcz daje nam radość jak nigdy, i kapie na policzki jak wyciągamy igły,
mimo że przeraża nas wizja pustych dziur, że bez tych wszystkich igieł rozpadniemy się na pół,
ale wyciągamy igły...


...jedni boją się uczuć, jeszcze inni zobowiązań, więc obiecują sobie, że nie będą czuć już nigdy,
tej pieprzonej bezsilności, rozczarowań, bo z każdym z nich dziurawią nas igły,
aż w końcu jesteśmy jak jeże, ciężko nas dotknąć, zbliżyć się, oswoić, przebić przez samotność...

  ...to uczucie znasz, jesteś taka jak ja, nigdy nie mrużysz oczu chociaż wieje w nie wiatr
 i nie zamierzasz się poddać, akceptujesz swój strach gdy przychodzi nad ranem jak igły
nie dają spać, więc wyciągamy igły, wszyscy wyciągamy igły, teraz wyciągamy igły
odsłaniając nagie ciało, a na nim blizny..."





...żałuję, że tak się stało, bo pomimo starań okazałem się taki sam jak wszyscy. A intencje miałem czyste. Nigdy nie zdradziłem, dbałem, opiekowałem się. Po prostu nie pomyślałem...

...jeśli jest dla nas szansa, to powyciągajmy igły, bo liczę, że jeszcze kiedyś się odezwiesz...


...przepraszam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wyrzuć to z siebie...