Tyle chciałbym napisać, wyrazić, opisać ogrom spraw i wydarzeń jakie zadziały się ostatnio, a nie do końca potrafię. Czasami brakuję chęci, momentami pomysłu, a innym razem zwyczajnej chwili wytchnienia...
...każdego wieczoru siadam przed kompem, włączam bloga z zamiarem ogarnięcia choć paru linijek. Kończy się zawsze tak samo. Klikam zamknij, kładę się do łóżka i rozmyślam nad tym, że jutro już na pewno zbiję parę wersów, sklecę choć zdanie wyjaśnienia dlaczego od tylu miesięcy hula tu tylko pustka. Odrobina frustracji, szczypta rezygnacji, kapka niechęci, a przecież mam się dobrze, wiele rzeczy odmieniło się na plus, wiele spraw stoi dla mnie otworem...
...może któregoś wieczoru nie poprzestanę na "zamknij"...
mam tak samo...
OdpowiedzUsuń