04 stycznia 2015

pełen nadziei...

Jeśli miałbym podsumować miniony rok to mógłbym napisać, że obfitował w wiele pozytywnych zdarzeń, przyniósł wspaniałe chwile, był swego rodzaju przełomem gdyż odmienił moje życie nie do poznania, a przede wszystkim zmienił mnie...

...nie mówię, że był łatwy, naszpikowany jedynie pozytywnymi wydarzeniami, fajnymi momentami. Śmierć dziadka, na którego pogrzebie nie mogłem być z powodu wypadku, życie na skraju bankructwa, kombinowanie jak przeżyć każdy miesiąc, utracony gdzieś pęd i cały ten impet do studiowania w końcówce przypominający bardziej powrót z nieudanego rozpoznania na resztkach paliwa, podziurawionym samolotem niż zakończoną pełnym sukcesem misję zwiadowczą...

...momentami było ciężko, chwilami chciałem się poddać, jednak brak kasy powodował, iż wewnętrzna chęć przebrnięcia przez barykadę problemów wymuszała myślenie kreatywne, sprawiała, że wyłapywałem każdą okazję do skręcenia paru złotych, że podejmowałem różne prace aby tylko zgromadzić trochę kwitu. Celem było zalać Białasa, kupić migawkę, wykminić frut na jakieś kino czy zaproszenie do knajpki...

...i nigdy wcześniej nie najeździłem się tyle Burgerem. Może to również miało swój pozytywny oddźwięk. Bowiem za każdym razem dostarczało niezliczonych działek endorfin, malowało uśmiech na twarzy bez względu na to jak źle mogło być...

...wystarczył Białas, delikatny pomysł i już wiedziałem jak za niewielką kasę zorganizować nam czas wolny, a jej dać okazję do zabawy, uśmiechu na ustach i dziesiątek sympatycznych wspomnień...

...i wiecie co...

...człowiek zaczyna doceniać wszystko co ma jak tylko coś choć na moment straci, jak przyzwyczajony do pewnego standardu zmienia się jego punkt widzenia. I to również było istotne w tym wszystkim...

...tak samo jak fakt, iż dla ważnej dla mnie kobiety pieniądze nie liczyły się tak jak właśnie umiejętność kreowania rzeczywistości w zaistniałych warunkach, pomysłowość, zaradność. To było fajne, że nigdy nie poczułem się kimś gorszym, tylko dlatego, że na coś nie było mnie stać. I uwierzcie mi, nigdy nie wstydziłem się powiedzieć wprost - "nie mam". To, wydaję mi się zbudowało, między nami fajną, szczerą relację, która rozwija się do dziś na niezmienionych zasadach...

...rozwija się i ma całkiem nieźle...

...wchodzę w 2015 rok szczęśliwy i pełen nadziei. Radzę sobie z problemami, z samym sobą, wiem na sto procent, że wszystko się ułoży, że wszystko będzie dobrze...

...małymi kroczkami osiągnę wszystko...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wyrzuć to z siebie...